Zapytaliśmy Urbex History o straszne miejsca w Polsce. Wiele już widzieliśmy, ale przyznajemy, że od odpowiedzi, które dostaliśmy, włosy stanęły nam dęba! Nawiedzone miejsca w Polsce nie zajmują pierwszych stron czasopism i magazynów, ale jak się okazuje, mają swoją rzeszę fanów. Eksploracja takich przestrzeni to stosunkowo nowa forma turystyki, a my przyglądamy się jej z bliska.
1. Pałac satanistów
Dawniej był to piękny budynek z dobrze utrzymanymi wnętrzami. Od 1904 roku, w którym został wybudowany, pałac przeszedł szereg zmian. Początkowo mieścił się tu szpital, jednak po latach budynek został przemianowany na szkołę. Podczas II wojny światowej funkcjonował w tym miejscu internat dla niemieckich dzieci. Po zakończeniu działań wojennych swoją działalność znów rozpoczęła szkoła – taki stan rzeczy utrzymywał się do połowy lat 70. ubiegłego wieku. Połowa lat 80. przyniosła kolejną zmianę i ostatnią oficjalną wzmiankę o przeznaczeniu budynku. W owym czasie funkcjonowało tu schronisko turystyczne i były to ostatnie chwile, kiedy wnętrza można było zwiedzać bez poczucia niepewności i strachu. Mroczny przydomek przylgnął do tego miejsca stosunkowo niedawno. Osoby, które są na tyle odważne, by odwiedzić pałac satanistów, natykają się na wiele łacińskich napisów na ścianach. Znaki można powiązać z satanistycznymi rytuałami. Najbardziej przerażająco jest na ostatnim piętrze. Znajduje się tam tron szatana oraz pentagram na podłodze. Jak przystało na nawiedzone miejsca w Polsce – zwiedzanie budynku jest dla ludzi o mocnych nerwach. https://www.youtube.com/watch?v=3aR7r1n2WU8
2. Kaplica Czaszek
Z zewnątrz klasyka baroku – niewielka kapliczka pełna symetrii. Zgodnie z założeniami epoki bryła staje się jednością z rzeźbami. Wyłamaniem z XVIII-wiecznej formuły jest budowa kaplicy na planie kwadratu, zamiast planie krzyża. Nie sprowadza nas tu jednak ani historia architektury, ani dalsze teoretyzowanie na temat baroku. Kaplica czaszek – już sama nazwa zastanawia, a odwiedzając to miejsce bez wcześniejszego przygotowania, można liczyć na sporą dawkę szoku. Jedyne tego typu miejsce w Polsce i jedno z trzech w Europie jest ważną atrakcją polsko-czeskiego pogranicza. Budowę kaplicy ukończono w 1804 roku. Inicjatorem przedsięwzięcia był czeski proboszcz Wacław Tomaszek. Wraz z lokalnym grabarzem i kościelnym dokonali makabrycznego odkrycia. Nieopodal kościoła natrafili na ogromną ilość ludzkich szczątek. Zainspirowani wizytą w Rzymie gromadzili je przez 20 lat w celu budowy polskiej kaplicy. Czaszki i kości należały do licznych ofiar wojny trzydziestoletniej, epidemii cholery i wojny siedmioletniej. Wnętrze kaplicy jest zwieńczone 3 tysiącami ludzkich szczątek, natomiast kolejne 30 tysięcy znalazło swoje miejsce w krypcie pod kaplicą. Centralny punkt kaplicy zajmuje barokowy ołtarz z krzyżem. Statuy, które otaczają krucyfiks, zdobią łacińskie sentencje –„Powstańcie z martwych” oraz „Pójdźcie pod sąd”. Co ciekawe, inicjatorzy budowy tak przejęli się przemijaniem, że polecili, żeby ich szczątki także spoczęły w kaplicy.
3. Nawiedzony zamek w Ogrodzieńcu
Zamek, a właściwie jego ruiny, znajduje się na jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Dawniej była to perła Orlich Gniazd, dziś przyciąga liczne grupy turystów odwiedzających Małopolskę. Twierdza, wzniesiona między XIV a XV wiekiem przez ród Włodków Sulimczyków, swoją reputację zawdzięcza mrocznym legendom. Czarny pies, dwaj bracia, piękna Olimpia, zamkowa studnia i żelazne drzwi – wszyscy dołożyli swoją cegiełkę do tego, że wspominając nawiedzone miejsca w Polsce, nie można zapomnieć o Ogrodzieńcu.
W wolnej chwili poznaj najpiękniejsze nawiedzone i nienawiedzone zamki w Polsce, a tymczasem zobaczmy, jakie licha kryją się w Ogrodzieńcu. Atrybutem czarnego psa jest ponad trzymetrowy łańcuch, którego brzęczenie przecina mroki nocy. Ta podstępna kreatura pojawia się po zachodzie słońca na dziedzińcu, a mieszkańcy tej okolicy zgodnie twierdzą, że po zachodzie słońca nawet najodważniejszy koń nie przekroczyłby bramy zamku. Ci, którzy do legendy podchodzą sceptycznie, mogą zapytać o zdanie pewnego młodzieńca, który wbrew przestrogom starszych, postanowił spędzić noc na zamku. Od krwiożerczych szczęk uratował go świt, szybko nadchodzący po krótkich letnich nocach. Dwaj bracia, którzy władali kiedyś zamkiem, za sprawą swoich licznych dóbr popadli w szpony chciwości. Wiedli dostatnie życie i zapragnęli spokoju także po śmierci. Zanim nadszedł ich czas, opłacili strażników, którzy mieli pilnować grobów braci. Było to dobre posunięcie, albowiem wzbogacili się oni na krzywdzie innych, a oszukane dusze szybko pojawiły się w miejscu ich spoczynku. Rycerze musieli maczać miecze w wodzie święconej, a obok psa to ich duchy do dziś pojawiają się w ruinach. Piękna Olimpia jest równie przerażająca, jak czarny pies i waleczne duchy rycerzy. Jej historię, a także losy zamkowej studni i żelaznych drzwi najlepiej poznać na miejscu. Należy się jednak uzbroić nie w zbroję, a w odwagę!
4. Nawiedzona Komenda w Konstancinie
Opuszczona komenda w Konstancinie to około 80 lat historii. Poszukiwacze przygód stworzyli szereg opowiadań i legend dotyczących spotkań ze zjawą. Pojawiają się także sugestie, że również lokalni policjanci wspominali o tajemniczych odgłosach i krokach często słyszanych na nocnej zmianie. Możliwe, że budynek jest nawiedzony ze względu na to, że lata temu znajdowała się tu siedziba UB. Bardziej przyziemne wytłumaczenie wskazuje na to, że mieszkańcy okolicy, którzy mieli złe skojarzenia z komendą, stworzyli miejską legendę. Bez względu na to, którą opcję wybierasz, nawiedzona komenda w Konstancinie zasłużenie znajduje się na liście najmroczniejszych miejsc w Polsce. https://www.youtube.com/watch?v=FYjInetItL0&t=25s
Znajdź hotel w Konstancinie-Jeziornej
5. Las w Witkowicach
Las w Witkowicach znany jest głównie z powodu zaginięcia grupy studentów, którzy chcieli zorganizować w nim imprezę. Ostatnią osobą, która miała z nimi kontakt, był mężczyzna, mieszkający w okolicy. Ostrzegał ich o niebezpieczeństwach drzemiących pośród drzew. Niestety uczniowie go zignorowali, w rezultacie czego nigdy więcej nie widziano żadnego z nich. Policja ani detektywi wynajęci przez rodzinę na natrafili na ślad zaginionych. Tragiczna historia, która do złudzenia przypomina amerykański film, nie kończy się na zaginięciu grupy. Według opowiadań kilka miesięcy później przyjaciele studentów wybrali się do lasu i natrafili na aparat fotograficzny. Po wywołaniu kliszy zobaczyli zdjęcia swoich kolegów i zniekształcony las. Internetowy żart czy polski Blair Witch Project? Mroczna sprawa!
6. Babia Góra – Diablak
Diablak, najwyższy wierzchołek Babiej Góry, od lat cieszy się popularnością wśród turystów. To jeden z najbardziej malowniczych szczytów w Polsce – miejsce, które wynagradza przepięknymi widokami trudy wspinaczki. Jednak istnieje też mroczna strona Diablaka… Nazwy górskich szczytów zostały nadane stosunkowo dawno temu. Wiele z nich nawiązuje do trudności wejścia na górę, do okolicy lub słynnych postaci. Są też takie, które mają powiązania z legendami regionu lub wierzeniami lokalnej ludności. Ostatni przypadek wpisuje się w pochodzenie nazw Diablaka i Babiej Góry. Już dawno temu wierzono, że na szczycie Diablaka stała twierdza, zamieszkana przez samego diabła. Według plemienia Słowian górę zamieszkiwał Czarnobóg – bóg zła i wojny. Diabeł, czarownice, smoki, a nawet UFO – dziesiątki legend i podań twierdzą, że wszyscy oni zamieszkują Babią Górę. Diablak musiałby być wiele większym szczytem, niż jest w rzeczywistości, żeby pomieścić wszystkie te licha. Bez względu na to, czy czarownice spotykają się tu na sabacie, a olbrzym usypał górę z kamieni, to warto pokusić się na wejście przed wschodem słońca, żeby podziwiać tę spektakularną porę dnia z magicznego szczytu.
7. Zamek Czocha
Zamek Chocha doczekał się wielu legend i opinii jednego z najbardziej mrocznych miejsc w Polsce. Graniczna twierdza została wzniesiona w połowie XIII wieku, zatem przez lata nagromadziło się sporo ciekawych historii. Niektóre z nich mają zakorzenienie w wyposażeniu i architekturze zamku. Znaleziono tu łoże, którego ukryty guzik aktywował zapadnię. Osoba spoczywająca na trefnej połowie łóżka spadała prosto do lochu, który odkryto podczas remontu. Szokująca opowieść mówi, że jeden z właścicieli zamku używał zapadni, by pozbywać się wybranek podczas nocy poślubnej. Jak w wielu innych zamkach, także tutaj mieszka Biała Dama. To Gertruda, siostra dawnego właściciela twierdzy. Nie była zbyt lojalna względem brata i za sakwę złota wydała go husytom. Twierdza została odbita, a kara dla Gertrudy była okrutna – w tamtych czasach adekwatna do czynu. Niewierna siostra została ścięta. Według legendy Gertrudy nie chciał sam diabeł, król zaświatów, dlatego jej dusza błąka się nocami po zamku…
Znajdź hotel w Szklarskiej Porębie
8. Nawiedzony szpital psychiatryczny Zofiówka
Szpital powołało do działania towarzystwo opieki nad umysłowo chorymi. Ufundowała go Zofia Edelman, od której imienia pochodzi nazwa tego miejsca. Kobieta sprzedała swoją biżuterię, za którą była w stanie wykupić teren pod budowę szpitala. Szpital od samego początku był niespokojnym miejscem, jednak okupacja przyniosła wyjątkowo trudne czasy. Tereny, na których znajdował się budynek, należały do getta kuracyjnego. Podczas likwidacji, która odbyła się 19 sierpnia 1942 roku, zamordowano tu 110 osób. Najprawdopodobniej była pośród nich matka Juliana Tuwima – Adelajda. Reszta pensjonariuszy została wywieziona do Treblinki. Przerażająca historia tego miejsca sprawiła, że powstały liczne opowieści i pojawiły się świadectwa ludzi, odczuwających po zmroku dziwną energię. Niektórzy twierdzą także, że w oknach widać postacie przechadzające się nocą po korytarzach budynku. https://www.youtube.com/watch?v=l0_C4UP2SDk&vl=pl
9. Łysa Góra
Nawiedzone miejsca w Polsce mają różne oblicza. Najsłynniejsze miejsce spotkań czarownic znajduje się w Górach Świętokrzyskich – to oczywiście Łysa Góra. Wiedźmy miały przylatywać nocą na sabat, na którym warzone były trucizny i palone ogniska. Wszystko dla szkody ludzi. Brzmi to całkiem po szekspirowsku – nawet wiedźmy z Makbeta nie powstydziłyby się takich mrocznych działań. O północy piał kogut, czarownice siadały na miotłach i pędząc z wiatrem, zlatywały z góry. Legenda jest związana ze słowiańskim obrzędem palenia czerwcowych ogni. Zwyczaj był gorliwie tępiony przez Kościół Katolicki, a na Babiej Górze utrzymywał się najdłużej. Powstała niejedna świątynia, która miała za zadanie walkę z pogańskimi wierzeniami.
